sobota, 22 czerwca 2013

grad.

Siedzę sobie na legalu z przyjacielem - wiatrakiem ( pozdrawiam go ! :D ) , patrzę przez okno - idą chmury .. No dobra , po chwili zaczęło grzmieć a do tego doszły pioruny . Ja ( blondynka ) wzięłam telefon i próbowałam sfotografować błyskawicę , ale jedna uderzyła tak mocno i tak blisko mojego domu , że aż mój pokój się zatrzęsł a ja odskoczyłam od okna , więc się poddałam . Nagle zaczęło coś spadać z nieba . Pozornie wyglądało na deszcz . Zeszłam na dół , otworzyłam drzwi wyjściowe , patrzę - GRAD . Taki duży , że hoho . Złapałam jedną kulkę i poleciałam pokazać tacie , który odkurzał i nie zwrócił uwagi na aurę za oknem . Jego reakcja " ja pierdo*e " . ;D . Poleciałam po mamę do piwnicy , żeby pomogła nam chować kwiatki , które dopiero co zostały posadzone , no ale musieliśmy sobie z tatą radzić sami . Latamy , biegamy , skaczemy , robimy wszystko , żeby uratować jak najwięcej .. sąsiadka poprosiła mnie , żeby jej kwiaty też pochować .. Podczas kiedy podnosiłam doniczkę jedna kulka gradu uderzyła mnie w palec z ogromną siłą . Początkowo myślałam , że złamany , ale na szczęście żyje .. xD . Udało nam się trochę ewakuować , mówię trochę , bo część niestety została . W pewnym momencie zaczęło tak mocno walić , że krajobraz był dosłownie biały . Nie było widać świata ! ;XX . Poleciałam szybko po telefon i zrobiłam kilka zdjęć :






Te zdjęcia jednak nie oddają rzeczywistości .. 
no ale można się domyśleć jak to wyglądało . ^^

WSPANIAŁE PRZEŻYCIE ! *__*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz