sobota, 29 marca 2014

Movie night

Właśnie wróciłam z nocy filmowej. To już druga w tym roku szkolnym, lecz niestety nie była lepsza od poprzedniej z wieelu względów. Miały lecieć niby same horrory, a to co puszczali wcale nie znajdowało się nawet na liście filmów. Zaczęliśmy od "Las Vegas", potem Egzorcyzmy Emily Rose, następnie totalna masakra, czyli jakiś film, gdzie akcja toczyła się tylko i wyłącznie w kosmosie-"Grawitacja" no i resztę przespałam, lub przegadałam, bo nawet nie chciało mi się patrzeć.. Organizacja taka sobie. 
Postanowiłam, że nie pójdę spać. Ciągle waham się między bieganiem, a robieniem zdjęć. Teraz wyszłyby mega, bo na dworze jest piękna mgła! *,* A co do biegania, to chyba pójdę wieczorem, o ile nie padnę o godzinie 19 z wycieńczenia. Zjadłam w sumie nie dużo 'śmieciowego' jedzenia, ale strasznie mi z tym źle. Nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. Sobota będzie ciężka, a to przecież środek weekendu, dlatego szkoda byłoby ją doszczętnie zmarnować.. :/ 

A Wy macie w szkole coś takiego jak noc filmowa? :)


1 komentarz: