meeting

I zaczęła się jesień, której nie lubię! Szara, bura, deszczowa, chłodna.. 

Nie obiecuję, ale postaram się wyjść na jakieś zdjęcia. Póki co wstawiam

Wam moje śniadanie sprzed kilku dni. Tak, bardzo interesujące..

Jutro post tematyczny, a dziś jeszcze trochę Wam opowiem, bo moi znajomi

tęsknią, za tym jak pisałam kiedyś, haha. Więc wczoraj u nas w szkole była

wywiadówka. Każdy odliczał swoje ostatnie godziny życia, a ja byłam spokojna,

mimo że moje oceny niekoniecznie należą to tych naj. W podstawówce i gimnazjum

bałam się wracać do domu, że mama będzie na mnie zła. Dla niej nawet 3 była

złą oceną i zawsze pytała dlaczego nie może być lepiej.. dostawałam 4, to dlaczego

nie 5? i tak w kółko. Aktualnie (nie mam zielonego pojęcia jakim cudem) zmienił

jej się światopogląd.  Kobieta, która całe życie powtarzała mi, że nauka jest

najważniejsza, że koniecznie muszę pójść na studia wczoraj stwierdziła, że

nie ważne jakie mam oceny.. byle bym zdawała z klasy do klasy! :O 

ale nie na dwójach. Naprawdę nie wierzyłam w to co słyszę.. Inni

już mają pozabierane telefony, kary, a ja dostałam jeszcze buziaka

i pyszną gorącą herbatę z cytryną. Powiedziała mi również, że są

w życiu poważniejsze sprawy i nie ma co się stresować szkołą. 

NIE WIERZĘ. 

A u Was było już zebranie? :)

Jak tam? Żyjecie?