wtorek, 6 stycznia 2015

slow end




W niedzielę wróciłam ze wsi i od razu, aby nie popaść w każdorazową 
depresję pojechałam z Olą na zakupy, a później przyszła do mnie na noc.
Oglądałyśmy "Zostań, jeśli kochasz", a później "Gwiazd naszych wina". 
Ten drugi film miałam okazję zobaczyć w święta z kuzynką i jest dużo
bardziej wzruszający niż książka. Oglądając go wyłam jak głupia. Z Olą
niestety nie wytrwałam i obudziłam się pod koniec mając przed oczami jej
zapłakaną twarz. Jeśli ktoś ma ochotę na wyciskacz łez, to w 100% polecam.

Wracać myślami do "świąt" nie mam najmniejszej ochoty! Zdecydowanie
najgorsze. grrr. Na całe szczęście spędziłam też sporo czasu z chłopakiem,
rodzinką i znajomymi. Sylwester także na plus, zleciał w błyskawicznym
tempie, a dni nowego roku pędzą jak szalone. Może to i lepiej? Strasznie 
nie mogę doczekać się mojej 8-nastki, bo w końcu spełnię swoje marzenie
i będę miała upragnione prawko! A Was chciałam zapytać o postanowienia
na 2015 rok. :)

2 komentarze:

  1. Jesteście dwa, małe słodziaki :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, masz bardzo ładny blog i świetne posty. W Wolnej chwili zapraszam do mnie do obserwacji. ;)
    http://blogmoimzyciem.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń