Dziś rano po 8 obudził mnie jakiś facet telefonem zapraszającym na pokaz czegoś tam.. ugh, myślałam, że urwę mu głowę przez telefon. :p. O 11 byłam umówiona z Paulą do scc, więc darowałam już sobie spanie i wzięłam się za śniadanie, a potem ogarnianie samej siebie. :D Wróciłyśmy jakoś po 16 i przypadkowo zobaczyłam Wiciu na tarasie, więc wyszło tak, że resztę dnia spędziłyśmy razem. ^^ Jadłyśmy mój sorbet, lody, robiłyśmy zdjęcia, dzwoniłyśmy do pizzerii i robiłyśmy sobie z ludzi jaja nagrywając filmiki, śmiałyśmy się, pogadałyśmy a wieczorem (mam na myśli godzinę 21) poszłyśmy biegać i tak nam się zeszło do 22:30. ;] Teraz leżę sobie wykąpana i piszę z.. no nie ważne, nie wiem o co chodzi, ale na tą chwilę dobrze nie jest. :C Jednak jest wszystko ok. :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz