beer

Kurcze! Pogoda tak się popsuła, że wszystkie moje plany na sobotę i niedzielę legły w gruzach.. :/ Wczoraj stwierdziłam, że nie ruszam się z domu.. Napiszę kilka postów na bloga, zrobię sobie małe spa, zajmę się lekcjami na poniedziałek, wiecie, takie same pożyteczne rzeczy. :D Nie minęło pół godziny i stwierdziłam, że przejadę się na siłownię, żeby jednak ruszyć pupę. Na siłowni są okna skierowane na stadion. Zazwyczaj nic się tam nie dzieje, jest nudno, nie ma na co popatrzeć, ale wczoraj na całe szczęście odbywał się mecz! Skupiałam się na nim maksymalnie, więc czas leciał mi szybciej. ;) Jak skończyłam to poszłyśmy z mamą na małe zakupy i zarezerwować stoliki w pizzerii, ponieważ w piątek wyprawiam urodziny. Nie zdążyłam nawet wrócić do domu, a tutaj dostałam smsa od Pauli czy jedziemy do SCC, więc się zgodziłam.. Zjadłam szybciutko obiad i pojechałyśmy. Kupiłam kilka rzeczy, ona także i na koniec wpadłyśmy do CINNABON na cynamonowe paluszki z przepysznym kremem! To jest najlepsza przekąska jaką jadłam w życiu, wszystkim polecam! Zdjęcie tego cudeńka możecie znaleźć na moim instagramie, który wczoraj trochę ogarnęłam ( pousuwałam zdjęcia itp.) KLIK . Jak wracałyśmy do domu znalazłam pewien produkt, hahaha, nie będę pisać publicznie co, ale nie miejcie skojarzeń. xD Wieczorem poszłyśmy na spacer z psem i potem poszłam do niej "oglądać Xfactor". Sami widzicie, że moje plany się nie powiodły, bo cały dzień byłam poza domem. :p Na nadchodzący tydzień nie mamy dużo nauki ( na całe szczęście ), więc jestem spokojna o szkołę i może to co chciałam zrobić wczoraj, zrobię dziś. :) Tak czy siak jeszcze do Was napiszę. :3