sobota, 26 kwietnia 2014

FPS

Jestem! W tym poście chciałabym poruszyć kilka tematów, kilka spraw, które miały miejsce w ciągu ostatnich dni. Jutro mam nadzieję, że uda mi się wreszcie rozpocząć coś, co planuję od jakiegoś czasu, więc zapraszam. Ale wracając do tematu.. Pierwsza sprawa- egzaminy! Mam już za sobą 3 dni męczarni psychicznej i fizycznej. Każdy, nawet najmniej istotny test niesie ze sobą ogrom stresu, myślę, że każdy z Was coś na ten temat wie. Jestem przeszczęśliwa, że podsumowanie trzech lat gimnazjum mam za sobą. Teraz mogę odetchnąć z ulgą i wreszcie będę miała czas na przyjemności. Ogólnie jestem zadowolona. Dzień pierwszy-humanistyczny był w porządku. Niezbyt mnie cieszy temat rozprawki, ponieważ troszkę trudno było mi się odnieść do lektur, które czytaliśmy, ale poza tym jak najbardziej OK. Humor miałam tak pozytywny, że nie uczyłam się na kolejny dzień, mianowicie część przyrodniczo-matematyczną. Niezbyt leżą mi te przedmioty, zresztą już o tym pisałam, ale udało mi się nazbierać trochę punktów, więc jest moc. Część przyrodnicza ( fizyka, chemia, biologia, geografia ) była mega dziwna i trudna <-- zdaniem ludzi z mojej szkoły. Matematyka całkiem spoczko. Zadania otwarte dość dziwnie banalne, ale to przecież atut. Dzień trzeci-język obcy. Ja pisałam tylko podstawę z angielskiego na którą również się nie uczyłam. Jedna ze słuchanek była bardzo skomplikowana i poległam na niej całkowicie tracąc 4 punkty, ale reszta poszła mi całkiem nieźle. Jestem zadowolona, a to najważniejsze! Po południu pojechałyśmy z moimi dziewczynami na zakupy, wieczorem byłam biegać, także teraz mogę robić co mi się podoba, bo najgorsze już za mną. Jeśli jesteś z 3gimnazjum to koniecznie napisz mi w komentarzu jak Tobie poszły egzaminy! Chętnie się dowiem. ;3

Kolejna sprawa to dzisiejszy dzień. Od samego ranka jest bardzo pozytywnie. Pisałam z osobą za którą bardzo tęskniłam i której mi brakowało. Dzięki temu dostałam kopniaka energii na resztę dnia. W ramach przygotowań do bierzmowania o 11 musieliśmy udać się do Domu Kultury na koncert. Z ręką na sercu powiem, że nie byłam tym faktem zadowolona i nie miałam zbyt dużych chęci aby tam pójść. Po dotarciu na miejsce okazało się, że była to jedna z najlepszych decyzji jakie podjęłam i jestem zadowolona, że nie zdecydowałam się zostać w domu! Po prostu brak mi słów na opisanie tego co czułam będąc w tym miejscu! Myślałam, że będzie wyglądało to całkiem inaczej, że występować będą jakieś zakonnice, jakiś zespół z płytkimi pieśniami, ale nie! Hmm.. wiem, że nie każdy przepada za rapem. Znam bardzo mało dziewczyn, które gustują w tym typie muzyki. Ja jestem osobą tolerancyjną i rozumiem, że każdemu może podobać się co innego, ale osoby, które krytykują czyjś wybór zachowują się po prostu głupio. Każdy ma prawo słuchać co mu się podoba. Gdyby wszyscy na świecie robili to samo byłoby nudno, dlatego proszę Was o wyrozumiałość. Ja osobiście się nie ograniczam, słucham prawie wszystkiego między innymi rapu. Moim zdaniem jest to muzyka z sensem, bardzo życiowa, każda piosenka zawiera jakiś przekaz. Grupa na której koncercie dziś byliśmy nazywa się FULL POWER SPIRIT. Chłopaki są chrześcijanami, w ich utworach znajdują się treści o Bogu co niektórym może wydawać się dziwne i żałosne. Ja przy każdej piosence miałam łzy w oczach! Naprawdę uwielbiam hip-hop ( mam nadzieję, że osoby, które za nim nie przepadają będą lubiły mnie tak samo, hehe ) słuchanie czegoś takiego na żywo to cudowne przeżycie! Koncert ten nie polegał na samym prezentowaniu ich utworów. Właściwie więcej było mówienia. Mężczyzna, jeden z członków FPS miał naprawdę super podejście do młodzieży, mówił językiem potocznym, w bardzo ciekawy sposób, wielokrotnie nas rozbawiał, był energiczny, no bomba! Przerywnikami jego mowy były właśnie piosenki, które nawiązywały do wypowiedzianych słów. W skład zespołu wchodziło trzech mężczyzn. Jeden z nich był otyły, ale podobnież posiada 40 talentów! Jeden z nich zademonstrował nam na scenie-bitboksing. Chyba nikt z nas się tego nie spodziewał. Był fenomenalny!! Patrząc na niego nie mogłam wyjść z zachwytu i płakałam jak głupia!! Tak się cieszę, że wszystko mam nagrane! Starałam się wyciągnąć wnioski z dzisiejszego dnia. Całe prawie 2-godzinne spotkanie nie było stratą czasu, wręcz przeciwnie! Cieszę się, że księża (nie tylko z naszej parafii, ale również innych z naszego miasta) zorganizowali nam coś takiego. Z pewnością przeżyłabym to jeszcze raz! Nie ważne, że teraz szczypią mnie oczy, bo wylałam tam naprawdę mnóstwo łez, nie ważne, że musiałam wcześniej wstać, nie ważne, że jest sobota- BYŁO WARTO. Osoby nieobecne mają czego żałować!

Trzecia sprawa to urodziny kolegi, które są dzisiaj! Wahałam się czy skorzystać z zaproszenia, ale w ostateczności się zdecydowałam. Nigdy wcześniej (poza rodziną) nie byłam na urodzinach chłopaka, dlatego zastanawiam się jak będzie. Z dziewczynami (bo zaprosił też więcej :D) kupiłyśmy mu dwie gry + coś słodkiego. Mam nadzieję, że się ucieszy.

Troooooszkę się rozpisałam, dziękuję tym co wytrwali do końca! ♥
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.
Życzę każdemu z osobna miłej soboty i zapraszam jutro! ;3

Po litrach wylanych dziś łez chcąc niechcąc wyglądam okropnie, więc zostawiam Wam tylko dwie sklejki. ^^

1 komentarz:

  1. Dawno nie było takiego długiego posta! Hahah się naczytałam :) Fajnie, że miło spędziłaś. Ja mimo wszystko nie przepadam za rapem.

    nikoletta-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń