przyjemności jak np. skrócone lekcje w piątek. Teraz mogę rozkoszować się
długim weekendem, bo do szkoły wybieram się dopiero w środę. Mam w
planach dużo rzeczy! Między innymi chcę narobić zdjęć, które później dodam
tutaj. Trochę kiepsko z częstotliwością postów, ale teraz stawiam na jakość!
Wczorajszą sobotę wykorzystałam dość dobrze. Prawdę mówiąc, gdyby nie
Iga, to za nic w świecie nie udałoby mi się uporządkować szafy!
Pojechałyśmy też odwiedzić koleżankę w szpitalu, którą pozdrawiam! :*
No i dziś ciąg dalszy z ogarnianiem mojego pokoju. Jakimś trafem znalazłam
chwilę na peeling i maseczkę. I o tym chciałam powiedzieć Wam dwa słowa.
Te peelingi znalazłam w jednej z Krakowskich drogerii, która była
ukryta gdzieś koło jakiegoś przystanku. Leżały sobie bezczynnie u mnie
w domu coś około roku, aż w końcu stwierdziłam, że trzeba je zużyć.
Jestem w nich zakochana!! Po pierwsze cudowny zapach owoców!
Gdy jakiś produkt pięknie pachnie od razu przyjemniej się go używa.
Po drugie konsystencja. Jest w sam raz. Nie za gęsta, nie za rzadka,
do drobinek także nie mam uwag. I najważniejsze.. czyli działanie.
Nie wiem nawet od czego zacząć.. Skóra jest świetnie oczyszczona,
promienna, wygładzona, odświeżona. W dotyku gładka jak pupcia
niemowlaka.. Jest to zdecydowanie mój ulubieniec! Kosztuje ok.2 zł
i jeśli gdzieś przypadkiem natkniecie się na ten produkt, to w 100%
POLECAM!
A właśnie przed chwilą byłam w łazience wmasować resztki
tej Rossmannowskiej maseczki, która także długi czas leżała
w mojej łazience. Użyłam ją dopiero pierwszy raz, dlatego zbyt
wiele powiedzieć nie mogę, ale również ma przyjemny zapach.
Jogurtowa, delikatna konsystencja także przypadła mi do gustu.
A Wy używaliście ją kiedyś? :)
I na koniec chciałam się pochwalić szczypcami do zielonej herbaty,
które dostałam od koleżanki z klasy! Zawsze denerowowały mnie
latające liście w kubku, więc dla świętego spokoju przerzuciłam
się na torebki. Nigdy nie wiedziałam, gdzie znajdę takie cudo, ale
teraz mogę być spokojna.. Super sprawa! ♥

Idziecie jutro do szkoły, czy też macie długi weekend? :)
Pojechałyśmy też odwiedzić koleżankę w szpitalu, którą pozdrawiam! :*
No i dziś ciąg dalszy z ogarnianiem mojego pokoju. Jakimś trafem znalazłam
chwilę na peeling i maseczkę. I o tym chciałam powiedzieć Wam dwa słowa.
Te peelingi znalazłam w jednej z Krakowskich drogerii, która była
ukryta gdzieś koło jakiegoś przystanku. Leżały sobie bezczynnie u mnie
w domu coś około roku, aż w końcu stwierdziłam, że trzeba je zużyć.
Jestem w nich zakochana!! Po pierwsze cudowny zapach owoców!
Gdy jakiś produkt pięknie pachnie od razu przyjemniej się go używa.
Po drugie konsystencja. Jest w sam raz. Nie za gęsta, nie za rzadka,
do drobinek także nie mam uwag. I najważniejsze.. czyli działanie.
Nie wiem nawet od czego zacząć.. Skóra jest świetnie oczyszczona,
promienna, wygładzona, odświeżona. W dotyku gładka jak pupcia
niemowlaka.. Jest to zdecydowanie mój ulubieniec! Kosztuje ok.2 zł
i jeśli gdzieś przypadkiem natkniecie się na ten produkt, to w 100%
POLECAM!
A właśnie przed chwilą byłam w łazience wmasować resztki
tej Rossmannowskiej maseczki, która także długi czas leżała
w mojej łazience. Użyłam ją dopiero pierwszy raz, dlatego zbyt
wiele powiedzieć nie mogę, ale również ma przyjemny zapach.
Jogurtowa, delikatna konsystencja także przypadła mi do gustu.
A Wy używaliście ją kiedyś? :)
I na koniec chciałam się pochwalić szczypcami do zielonej herbaty,
które dostałam od koleżanki z klasy! Zawsze denerowowały mnie
latające liście w kubku, więc dla świętego spokoju przerzuciłam
się na torebki. Nigdy nie wiedziałam, gdzie znajdę takie cudo, ale
teraz mogę być spokojna.. Super sprawa! ♥
Idziecie jutro do szkoły, czy też macie długi weekend? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz