czwartek, 5 lutego 2015

mój "fit" dzień




Już jakiś czas temu kupiłam sobie karnet na siłownię i następnego
dnia zachorowałam, więc z przymusu musiałam spędzić w łóżku kilka 
dobrych dni. Do lata wbrew pozorom zostało niewiele czasu i nie 
chcę jak co roku obudzić się zbyt późno, dlatego już teraz rozpoczęłam
ćwiczenia i dietę. Dobrze się składa, że mamy ferie, więc mam dużo
czasu dla siebie i nie ma mowy, żeby zabrakło chwili na trening.
 Domyślam się, że nie jestem jedyną dziewczyną, która marzy
o pięknej figurze, uwielbia oglądać motywujące tumblry i 
wiele razy próbowała dojść do celu, lecz prędzej czy później 
poddała się. Niestety efektów nie widać z dnia na dzień. To bardzo
długa droga. Dobrze wiedzą o tym osoby zdeterminowane, 
trwające w postanowieniach i idące dalej mimo wszystko.
 Ja dziś przygotowałam post opisujący taki mój "pseudo fit dzień".
Dlaczego pseudo? Bo oczywiście nie jestem specjalistką
w tych sprawach, nie skończyłam dietetyki, nie mam 
uprawnień trenera personalnego, ani moja figura nie
jest idealna. Jednak mimo wszystko chciałam przedstawić
jak to u mnie mniej więcej wygląda i mam w planach
co jakiś czas odświeżać te informacje i zachęcać Was do 
brania przykładu, ponieważ niesie to za sobą wiele pozytywów!
I przy okazji jeśli ktoś nie widział, odsyłam także do tego posta

ŚNIADANIE

U mnie prawie codziennie jest to owsianka. Banalna i szybka w przygotowaniu.
Można robić ją na wiele sposobów i zapewnia mi energię na resztę poranka.
Dość często wstawiam zdjęcia moich śniadań na instagrama, więc można zajrzeć.
Nigdy nie zapominam o tym posiłku.

OBIAD

Ostatnio w tej kwestii jestem leniwa i stawiam na jak największą prostotę.
Jednak uwielbiam warzywa na patelnię z kuskusem i do tego np. rybę.

TRENING

Ostatnio zaopatrzyłam się w kolejną parę butów do biegania, a wczoraj
kupiłam leginsy i stanik sportowy. Dobry, wygodny strój + odpowiednie
obuwie to u mnie podstawa. Uwielbiam kupować takie rzeczy!


Nie zapominajcie o słuchawkach i dobrej muzyce!! Raz zdarzyło mi się
o tym zapomnieć i nie polecam..

POMOCNY NOTES

Rok temu założyłam zeszyt, gdzie zapisywałam co jem,
piję, ćwiczę.. Pisałam o efektach, wklejałam motywujące
zdjęcia, teksty i cytaty. To bardzo fajna opcja, ponieważ
po upływie np. tygodnia można zajrzeć i przeanalizować
naszą dietę, podkreślić na czerwono błędy jakie popełniliśmy
i poprawiać je z tygodnia na tydzień. Pomysłów jest wiele!

KOLACJA
  
Tutaj zawsze po niajniższej linii oporu wybieram ulubiony jogurt
naturalny, ukochane wafle ryżowe lub serek wiejski.


To tylko namiastka tego, co chcę Wam przekazać. ;)
A jak wygląda to u Was? Ćwiczycie? Chodzicie na
siłownię? Trzymacie się diety/zdrowego jedzenia?

1 komentarz:

  1. Jak tylko zrobi się cieplej, zacznę biegać. A co do notesu - genialny pomysł ;*

    OdpowiedzUsuń