Podsumowanie dnia..
Mój dzień polegał na zakupach , sprzątaniu i spotkaniu . :D . Dziwnie to brzmi . >,< .
O zakupach już wiecie .. A jeśli chodzi o sprzątanie .. długa historia . :p . Mamy w domu ( dokładniej w moim pokoju ) mysz . Jedna już się złapała (na łapkę) i tata spuścił ją w kiblu . Myślałam , że na tym koniec , ale od kilku dni znów słyszę chrupanie .. Odsunęłyśmy z mamą kanapę i okazało się , że w rogu jest wygryziona dziura :
.. korytarz ten prowadzi do łazienki , istnieje prawdopodobieństwo , że są tam młode .. :X . Zawołałyśmy tatę , który wymyślił pewnien plan . Poszedł do łazienki i pukał żeby wystraszyć te myszy no i żeby wyszły przez tą dziurę , a na jej końcu była pułapka :
.. plan jako tako DOBRY , ale się nie udało .. Bo chyba te gryzonie się przemieściły .. >,< .
My z mamą powycierałyśmy syf , który znajdował się za łóżkiem , a międzyczasie tata przyszedł i zafugował szparkę . Koniec końców okazało się (tak jak przypuszczał tata) , że te myszy , lub mysz żyje se pod podłogą .. ;xx . TAK , serio .. później siedzę z laptopem i coś mi zaczęło chrupać .. Patrzę pod łóżko - pusto , później słucham dokładniej no i gdzieś mniej więcej na środku pokoju pod spodem było ją słychać . To tyle jeśli chodzi o to ..
Dziś był na serio jakiś przełomowy dzień . W moim pokoju jest porządek jak nigdy ! SERIO ! Wszystko błyszczy ! Wyniosłyśmy z mamą stojak z kwiatkami , więc odrazu wpadło więcej światła . Powycierałam kurze , podłogę , nawet poodsuwałam meble i wytarłam pajęczyny .. Jestem z siebie dumna . Jakoś nie przepadam za swoim pokojem , ale teraz , kiedy jest w nim tak czysto to aż się przyjemnie tu siedzi .. *,* .
Po "robocie" dostałam kilka propozycji wyjść .. Nie miałam jakiejś większej ochoty , no ale pogoda dopisała , więc ruszyłam te swoje wielkie 4 litery . ^^ . Z Paulą poszłyśmy po Olę , później na Skałkę no i po drodze spotkałyśmy trzy dziwki z 4 . Przepraszam , ale inaczej się wyrazić o nich nie mogę ! -,- . ŻAL , ŻAL , ŻAL mi takich ludzi .. Po co oni wgl żyją ?! Najchętniej bym takie osoby pozabijała , żeby był spokój ! ;) Poszłyśmy załatwić sprawy fizjologiczne w krzaczkach , no a potem czekaliśmy "pół h" na Daniela .. Po jakimś tam czasie rozmowy poprosiłam ich , żeby mnie odprowadzili no bo chciałam już do domu , a poza tym zimno , komary i wgl . (tak oto spędziliśmy 3,4h)
W domu się okazało , że grill . ;> więc zjadłam , przebrałam się w coś ciepłego no i wyszłam jeszcze na mały spacer , a potem siedziałam przed domem tak jakoś do 22:40 (?) . Kiedy już wracałam , na trawniku przed moją furtką był taki mega słodziaśny jeżyk ! *__* no przepiękny ! Głaskałam go no i miał 2 kleszcze .. :/ . Potem jak przyszłam do domu , to powiedziałam mamie no i ona chciała mu je wyrwać , więc poszłyśmy z mamą i ciocią ( bo przyjechała do nas rodzina tak apropo ) poszłyśmy go szukać , ale niestety gdzieś poszedł . ;c
Tyle na dziś . :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz