poniedziałek, 18 listopada 2013

KLAPA

Lekcje kończyliśmy o 11:35! :o Jak wróciłam do domu od razu wzięłam się za robienie soczku marchewkowego. Zajęło mi to z 0,5h! serio. Wiecie co Wam powiem? To był mój pierwszy i ostatni raz! :x paskudztwo! :( Napiłam się 3 łyki, a resztę wylałam do ubikacji.. Szkoda, no. :[ Zrobiłam sobie ogromną nadzieję i myślałam, że już teraz będę mogła się Wam pochwalić moim zapałem, samodzielnością i dobrymi chęciami, ale nic z tego. Zmarnowane marchewki. Jednak najprościej jest je jeść na surowo i tak chyba będę robić..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz