środa, 17 września 2014

KAYAH

Jak zwykle moje plany nie wypaliły. Całą sobotę byłam poza domem, a w niedzielę pojechałam do Śląskiej Filharmonii na koncert Kayah. Chciałam na ten temat napisać obszernego posta, wraz z wrażeniami i moją opinią, ale powiem tylko, że mimo mojego sceptycznego nastawienia było fajnie! Miałam ciarki, a to znak, że występ zrobił na mnie wrażenie. Ostatnie dwa dni były lekcyjnym maratonem. Nie lubię siedzieć tak długo w szkole. 8 i 9 lekcji to zdecydowanie przesada, a w dodatku później spędzałam czas przy nauce języków. Dzisiaj cały dzień czekam na pewnego maila, ale o co chodzi to dowiecie się raczej na insta lub snapie. Przez resztę dnia mam w planach nicnierobienie. Aktualnie jestem z mamą sama w domu, bo tata wyjechał na wieś.. Pierwszy raz od dłuuuuższego czasu nie zabrał mnie ze sobą i jest mi troszkę przykro, ale nie narzekam i cieszę się z tego co jest.
A jak u Was?
Łapiecie już jakieś oceny w szkole?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz